Jak dobrze wiecie od jakiegoś czasu eksperymentuję z bransoletkami z koralików.
Ostatnio próby poszły o krok dalej ponieważ, strasznie irytowały mnie szerokości końcowe biżuterii.
Ograniczenie było tak duże, że zaczynać pracę na więcej niż 25 koralików nie miało sensu. Postanowiłam więc użyć najmniejszych z możliwych drobinek.
I udało się, co prawda nie są tak równe ale jakość jest jak na mój gust zadowalająca.
W efekcie, powstały cztery bransoletki ze słowiańskimi wzorami, z czego rekordowiec jest szeroki na 41 koralików.
Kolorystyka biało-czerwona typowo słowiańska, natomiast czarno-biała... typowo gumisiowa ;)
Wszycscy którzy mieli wczoraj przyjemność uczestniczyć w Nocy Kupały w Limerick mogli sobie je pooglądać i podotykać. Końcowo dwie z nich poszły w dobre ręce.
Zdjęcia takie sobie, ale tym razem musiałam poradzić sobie sama ;)
1. Mokosza. Inspiracja znana każdej osobie interesującej się słowiańskimi wzorami :) Wzór przedstawia rodzimą Matkę Ziemię.
2 i 3. Dwie o tej samej szerokości ale w różnej kolorystyce.
Środek (łącznik) wygląda tak samo ale boki niekoniecznie ;)
4. Połączenie dwóch powyższych wzorów. Powstała na zamówienie i nauczyła, że bransoletki z większą ilością białych koralików należy wykończać białym filcem. ;)