Jeden z wykonanych na zamówienie mojej Mamy.
Historia jest taka, mamy rodzinną tradycję losowania się na mikołajki. Mama wylosowała swoją siostrę i kilka innych pań. Stwierdziła, że upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu i mając prezent zrobi mi też reklamę.
Początkowo chciała trzy wisiorki, skończyło się na tym, że z 15 które Najwyższy zabrał do Polski wróciło... sześć :D
Ten konkretny jest calusieńki czarny, czyli idealnie w mojej kolorystyce ;)
Ciocia ponoć wypatrzyła go od razu, to i dostał się jej.
No i po raz kolejny, zdecydowanie lepiej wygląda na żywo.
Najwyższemu dziękuję za zdjęcia.
Materiały:
Kulki szklane, koraliki toho, wykończony szklaną łezką i sznurkiem skręcanym.
Uszyty z mojej ulubionej pegi :)
Podklejony i podszyty filcem.
Zaimpregnowany.
Niedostępny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz