Znów po dłuższej przerwie witam wszystkich razem i każdego z osobna.
Ostatnio wiele się działo, dlatego moje tempo stało się żałośnie powolne, z góry za to przepraszam ;) Postaram się poprawić.
Nareszcie ukończony został komplet numer dwa z czterech obiecanych. Jestem osobiście bardzo z niego zadowolona, szczególnie z naszyjnika, który ma nietypowy kształt i wymagał ode mnie bardzo wiele ;) Dlaczego wiele? Cóż jest to mój rekord w pracy nad jedną sztuką biżuterii i to na wielu płaszczyznach. Poświęciłam dla niego 18 godzin z mojego życia, wszyłam około 700 koralików i zużyłam 10 metrów sznurka :) Myślę, że długo ten wynik nie zostanie pobity.
Materiały zbiorczo: Cała armia koralików Toho, kilkanaście Onyksów, szklane kropelki i okrągłe szklane koraliki. Bigle srebrne Ag925. Wszystko podklejone filcem. Zaimpregnowane.
Zapraszam do oglądania zdjęć. Marcinowi, bardzo dziękuję za pracę, po drugiej stronie obiektywu.
A na dokładkę, chciałam podzielić się z wami wrażeniami po moich pierwszych warsztatach!
Tak, tak ja je prowadziłam, i o ile się orientuję nie były totalną klapą, chociaż muszę powiedzieć, że trochę się przeliczyłam jeśli chodzi o wielkość projektu do realizacji. Następnym razem (jeśli taki będzie), spróbujemy z czymś co uda nam się skończyć w trakcie zajęć.
Grupka która się zebrała nie należała do wielkich (i bardzo dobrze!), dlatego mogłam podejść indywidualnie do każdej z uczestniczek. Dziewczęta były chętne do pracy i na prawdę skupione na zadaniu. Myślę, że jak na pierwszy raz poszło nam na prawdę nieźle. Zapraszam do przejrzenia zdjęć, tak chyba będzie najłatwiej, gdyż prawda jest taka, że nie o opis tu chodzi a o pokazanie (często palcem) jak się zabrać do sznurków, które łatwymi w okiełznaniu nie są.
W tym miejscu chciałam bardzo gorąco podziękować Monice z Kolorowego Jarmarku za zaufanie i pomoc. Dziękuję, że mnie znalazłaś :) Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy!
Projekt nad którym pracowaliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz